Od Krywlan do…Krywlan. Z referendum po drodze
Jest styczeń 2017 roku. Lokalne media, ale i krajowe odnotowują, że w referendum na pytanie „Czy jest Pan/Pani za wybudowaniem w województwie podlaskim regionalnego portu lotniczego?” aż 96 proc. głosujących w referendum mieszkańców regionu odpowiedziało Tak.
Tyle tylko, że głosowanie było nieważne – nie został przekroczony próg 30 proc. frekwencji. Wyniosła ona zaledwie 12,96 proc. W Białymstoku do referendum poszło 23,7 proc. uprawnionych, w Suwałkach – 6,29 proc., a w Łomży – 2,36 proc.
Referendum było inicjatywą społecznego komitetu, który powstał, gdy samorząd województwa podlaskiego zrezygnował z planów budowy regionalnego portu lotniczego. I w zasadzie można uznać, że był to ostatni akcent w ciągnącym się kilka lat – bez skutku – procesie decyzyjnym, którego finałem mogło być powstanie w okolicach Białegostoku lotniska o statusie większym niż lokalne.
Przypomnijmy, że podlaska epopeja lotniskowa zaczęła się od pomysłu usytuowania portu lotniczego na Krywlanach. Jak przypominał w 2011 roku w interpelacji do premiera Krzysztof Tołwiński, jeden z podlaskich posłów (doszukujący się wręcz znamion korupcji w przebiegu procesu decyzyjnego dotyczącego lotniska), „w latach 2005 do I kwartału roku 2008 na prace koncepcyjne, projektowe i przygotowawcze lotniska z lokalizacją na Krywlanach wydano kwotę 1314 tys. zł.
Rada Ministrów w maju 2007 r. przyjęła Program rozwoju sieci lotnisk i lotniczych urządzeń naziemnych, opracowany przez Ministerstwo Transportu. W załączniku do tego programu wskazano modernizację lotniska na Krywlanach jako możliwą opcję lotniska regionalnego w województwie podlaskim. Nadano jednocześnie docelowo referencyjność kategorii przyszłego lotniska 4D, co daje możliwość obsługi pasażerskiej obejmującej 250 tys. pasażerów rocznie i co wiąże się z pasem startowym o długości minimum 2000 m”.
Jednak w 2008 roku uchwałą sejmiku wojewódzkiego odstąpiono od pomysłu lokalizacji lotniska na Krywlanach. Bo apetyty wzrosły – pojawiła się możliwość skorzystania z funduszy unijnych wspierających rozwój infrastruktury lotniczej w Polsce. Padały propozycje lokalizacji dużego portu w Żukach k. Zabłudowa, Sannikach k. Tykocina i Topolanach k. Michałowa. Inicjatywy trafiały na różne przeszkody, nasilały się spory polityczne i … rosła liczba dowcipów pod hasłem „Budowa lotniska w województwie podlaskim”.
Niemniej w 2013 roku wydawało się, że budowa regionalnego portu lotniczego już jest na starcie. „Podlasianie będą latać. Lotnisko coraz bardziej realne” – pisał Kurier Poranny w październiku. Ale już w styczniu 2014 roku tytuł brzmiał: „Lotniska nie będzie. Marszałek zrezygnował z budowy”. A media cytowały marszałka województwa Jarosława Dworzańskiego:
– Zmieniło się już nastawienie przedsiębiorców naszego regionu, którzy już nie upierają się przy budowie regionalnego lotniska. Raczej podtrzymywali stanowisko, że warto byłoby myśleć o krótkim pasie startowym dla małych samolotów, czytaj taksówek powietrznych
Jak przypomina oficjalny portal miasta bialystok.pl „na nadzwyczajnej sesji Sejmiku Województwa Podlaskiego zdecydowano, że nie ma możliwości budowy lotniska regionalnego (mimo że projekt wcześniej został uznany za kluczowy w Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Podlaskiego na lata 2007-2013). Jednocześnie wskazano na potrzebę małego lotniska lokalnego. Wówczas władze samorządowe Białegostoku postanowiły zmodernizować lotnisko Krywlany”.
Z kolei po fiasku referendum w 2017 roku, śledzący rozwój wydarzeń portal ryneklotniczy.pl dodawał: „Decyzja o rezygnacji z regionalnego lotniska została podjęta ze względu na wysokie koszty jego budowy – Podlasie straciło bowiem szansę na unijną dotację na ten cel. Obiecano wówczas finansowe wsparcie dla budowy betonowego pasa na lokalnym lotnisku w Krywlanach, przystosowanym do obsługi ruchu General Aviation.”
Przy okazji branżowe media zwracały też wtedy uwagę, że szacunkowy koszt inwestycji na Krywlanach jest ponad 20 razy mniejszy niż budowa regionalnego lotniska w Topolanach wycenianego na niemal pół miliarda złotych (do tego z założeniem, że port nie zbliży się do granicy rentowności nawet po 20 latach działalności).
I tak podlaska koncepcja lotniskowa skończyła kołowanie ponownie na białostockich Krywlanach, a dalej koncepcja budowy lotniska rozwijała się już pod skrzydłami władz miasta, niemniej – na mocy porozumienia z ówczesnym zarządem województwa w czerwcu 2018 roku, po uchwale sejmiku wojewódzkiego w październiku 2017 roku – przebudowa pasa startowego warta ponad 46 mln złotych została w roku 2018 wsparta 16 mln zł z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podlaskiego. Wrota Podlasia (portal UMWP) tłumaczyły wtedy: „w budżecie miasta Białystok na 2018 rok na budowę lotniska zapisano ponad 31 mln. zł. Jednak bum inwestycyjny i związany z tym wzrost kosztów wykonania inwestycji spowodował, że ta kwota okazała się niewystarczająca. Dwie oferty złożone w przetargu znacznie przekroczyły zaplanowane przez Miasto wydatki o kwotę 16 mln zł (…). Po trudnych negocjacjach brakujące 16 mln zł zdecydował się przekazać miastu samorząd województwa”.
Zarówno prezydent Tadeusz Truskolaski, jak i marszałek Jerzy Leszczyński komentowali tę współpracę z nadzieją, że w następnym, 2019 roku, z Krywlan będą już startować samoloty. Tymczasem realizacja inwestycji utknęła.
W drugiej połowie 2023 roku w proces budowy lotniska zaangażował się kolejny marszałek województwa Artur Kosicki deklarując pomoc ponad podziałami (reprezentuje inną niż prezydent opcję polityczną). W lipcu ubiegłego roku, podczas debaty, na którą zaprosił Witold Karczewski, przewodniczący Podlaskiego Forum Gospodarczego, w obecności prezydenta Truskolaskiego marszałek Kosicki zapowiedział gotowość do rozmów z przedstawicielami rządu i Komisji Europejskiej na temat pozyskania funduszy na dokończenie lotniska. Z kolei w październiku Artur Kosicki podpisał list intencyjny ze Stanisławem Wojterą, prezesem spółki Polskie Porty Lotnicze.
– Wierzę, że nasze doświadczenie, które mamy od wielu dekad, pozwoli doprowadzić do szczęśliwego końca inwestycję, którą sobie zaplanujemy. Dziś to jest akt woli współpracy, narysowanie mapy drogowej – oceniał według relacji zamieszczonej na podlaskie.eu prezes PPL.
Na tym samym spotkaniu marszałek Kosicki zapewniał o gotowości samorządu województwa do zawiązania spółki celowej, która mogłaby zarządzać lotniskiem i deklarował, że w projekcie budżetu na 2024 r. zostanie stworzona rezerwa na ten cel (finalnie jest to milion zł). Jednym z członków tej spółki byłyby PPL.
W listopadzie minionego roku do tego dwustronnego porozumienia dołączył Tadeusz Truskolaski, prezydent Białegostoku:
– Jest to zapowiedź, że można będzie współdziałać – mówił. – Tylko współpraca czynnika rządowego, czyli spółki Polskie Porty Lotnicze, marszałka i prezydenta sprawi, że ruszymy z miejsca.
Deklarowano, że wkrótce powołany będzie zespół roboczy, który sprawdzi koszty dostosowania lotniska Krywlany do ruchu pasażerskiego i określi harmonogram prac nad inwestycją.
Co konkretnie oznacza termin „wkrótce” na razie nie wiadomo.
Obecnie jednym z dokumentów określających perspektywy rozwoju Krywlan jest „Opracowanie dotyczące określenia modelu zarządzania operacyjnego zmodernizowanego Lotniska Krywlany w Białymstoku wraz ze strukturą przepływów finansowych”. Według niego – jak informuje miejski portal bialystok.pl – po wprowadzeniu niezbędnych dostosowań Lotnisko Krywlany mogłoby obsłużyć rocznie ruch lotniczy obejmujący ok. 500 połączeń regularnych, ok. 7,5 tys. pasażerów indywidualnych i ponad 1000 czarterów.